Teraz,
kiedy wiecie już jak pracuje nasz układ pokarmowy, przejdźmy do
budowy samych jelit. Poza funkcjami związanymi z trawieniem:
- emulgacja tłuszczy
- wchłanianie składników odżywczych, minerałów i witamin
- resorpcja wody
jelita
pełnią kilka innych istotnych funkcji, z których większość z
nas sobie nie zdaje sprawy:
- 85% naszej odporności znajduje się w jelitach
- stanowi barierę dla patogenów
- produkcja serotonin
Zapraszam
do lektury :)
Ściany
przewodu pokarmowego składają się z trzech warstw:
- błony śluzowej (wewnętrznej)
- błony mięśniowej
- błony zewnętrznej
Najważniejszą
z nich jest błona śluzowa pokryta nabłonkiem, która w zależności
od odcinka przewodu pokarmowego ma inną budowę i trochę inne
funkcje. W jamie ustnej nabłonek ma kilka warst i stanowi ochronę
przed uszkodzeniami mechanicznymi. Od żołądka aż do końca jelita
grubego jest on JEDNOWARSTWOWY (!!!!!) - zapamiętajcie to sobie –
i odpowiada za wchłanianie i wydzielanie. Błona ta wydziela śluz,
który chroni przed urazami mechanicznymi, chemicznymi, a także
zapewnia poślizg.
W
warstwie tej znajduje się też tkanka limfatyczna, tzw GALT której
funkcją jest ochrona organizmu przed wchłanianiem szkodliwych
drobnoustrojów.
W
jelitach błona śluzowa układa się w kosmki jelitowe pokryte
mikrokosmkami, które o 200% zwiększają powierzchnię wchłaniania.
Każdy z takich kosmków posiada własne naczynia krwionośne i
limfatyczne i własne włókna mięśniowe, których skurcz powoduje
przepchnięcie krwi i limfy. Pomiędzy kosmkami w tzw krypach,
znajdują się komórki macierzyste, dzięki którym błona śluzowa
jest odnawiana.
Im
bliżej jelita grubego tym mniej kosmków jelitowych, natomiast coraz
więcej wydzielanego śluzu.
W
części 1 wspomniałam o trzustce i wątrobie, których przewody
uchodzą do światła jelita cienkiego. Enzymy, które produkują, a
także enzymy produkowane przez komórki wydzielnicze ściany jelita
umożliwiają trawienie węglowodanów i tłuszczy. Ostateczny
rozkład węglowodanów do cukrów prostych zachodzi w pobliżu
kosmków jelitowych. Dzięki jednowarstwowej budowie ich nabłonka
cukry te oraz aminokwasy powstałe z rozkładu białek są szybko
wychwytywane i wprowadzane do krwiobiegu, gdzie razem z krwią
trafiają do wątroby. Inaczej dzieje się w przypadku tłuszczy.
Dzięki żółci dochodzi do ich emulgacji, czyli rozbijania na
mniejsze kuleczki. W tej formie dopada do nich lipaza trzustkowa i
rozkłada je na kwasy tłuszczowe i glicerol. Razem z kwasami
żółciowymi znowu formują kuleczki, zwane micelami, dopiero w tej
formie komórki nabłonka kosmka jelitowego zgodzą się przepuścić
je, ale nie do krwi, a do naczyń limfatycznych, skąd okrężną
drogą trafią do wątroby.
Cała
tajemnica trawienia wyjaśniona :)
Kiedy
mamy świetnie działające jelita tylko te elementy plus witaminy i
minerały mają prawo przedostać się do środka. Niestety u
większości z nas ta bariera jest naruszona, rozszczelniona. Oznacza
to, że komórki nabłonka, które powinny ściśle do siebie
przylegać są od siebie odsunięte, a więc obce białka, patogeny,
drobnoustroje bez problemu przez nie przechodzą. Bariera nie działa.
A co z naszą odpornością GALT, o której Wam pisałam?
Wewnątrz
kosmków jelitowych i ogólnie pod komórkami nabłonka krążą
pojedyncze komórki odpornościowe, które co jakiś czas wysyłają
witkę do światła jelita, chwytają kawałek dryfującej w pobliżu
substancji, połykają ją i wciągają do środka. Taki okaz
prowadzą do „ważniejszych” komórek odpornościowych, które
decydują czy jest to wróg czy nie. Przy pojedynczych patogenach
organizm da radę, ale co w momencie kiedy nasz GALT jest atakowany
przez całą armię? Nie daje rady, zaczyna szaleć i w efekcie może
zacząć atakować nasze własne tkanki. Poza tym będzie musiał
angażować coraz większe zasoby energetyczne i odpornościowe, co
doprowadzi do odczucia przemęczenia, senności, nastrojów
depresyjnych, spadków energetycznych, częstszych przeziębień,
jelitówek, niedoborów składników odżywczych i wielu innych.
Natomiast
te wszystkie szkodliwe substancje, których nie udało się odłowić
i zniszczyć wędrują z krwią do wątroby. Część zatrzyma się w
tkankach, maskując się i podszywając, czekając na „lepsze
czasy”, kiedy będą mogły wyjść z ukrycia i zacząć siać
zniszczenie. To, co dotrze do wątroby może doprowadzić do jej
stanu zapalnego, zostanie też wykorzystane do budowy żółci,
cholesterolu itd., w efekcie znowu trafiając na obieg lub
upośledzając trawienie, doprowadzając do niedoborów żywieniowych,
przemęczenia, spadków energetycznych. Koło się zamyka.
Dobrze
pracujące jelita to też więcej radości dla nas. Serotonina –
hormon szczęścia jest w 90% produkowany przez bakterie zasiedlające
nasze jelita: Lactobacillus i Bifidobacterium, ale o tym dokładniej
opowiem następnym razem :)
Nie
chciałabym, żebyście teraz z przerażeniem myśleli ile „pasażerów
na gapę” każdy z nas ma w sobie. Moim celem jest uświadomienie
Wam, że nasz organizm jest z każdej strony bombardowany mnóstwem
informacji, z którymi musi dać sobie radę: zaakceptować lub
zwalczyć. Od nas zależy czy mu to ułatwimy czy wręcz odwrotnie.
Szczególnie w trakcie antybiotykoterapii i po niej trzeba zadbać o stan jelit. Do tego celu warto do diety włączyć probiotyki, można je kupić w aptece bez recepty. Między innymi https://trilac.pl/ w formie kapsułek czy kropel dla dzieci. Jest to produkt leczniczy o optymalnym składzie probiotycznym, w ulotce można sprawdzić jak dawkować.
OdpowiedzUsuń