czwartek, 8 grudnia 2016

Woda, pierwszy krok do zdrowia i dobrego samopoczucia.

Tytuł brzmi dość pompatycznie, ale podpisuję się pod nim wszystkim czterema kończynami. Idąc do dietetyka, czy planując zmianę nawyków żywieniowych powinniśmy przede wszystkim zrobić rachunek sumienia i zastanowić się ile dziennie wody wypijamy (kawa, herbata, soki się nie liczą). Do bilansu wodnego możemy wliczyć też prawdziwy, domowy rosół czy napary ziołowe, ale głównym źródłem powinna być dla nas czysta  woda.


Kardiolodzy podają, że powinniśmy wypijać 30-50ml wody/1kg m.c.
*Czyli osoba o wadze 60kg powinna wypijać 2,4l wody dziennie.

Czemu aż tyle?
- woda stanowi środowisko całego naszego organizmu: mózg to 75% wody, serce to aż 80%, nasze mięśnie składają się z białka i wody.
Wyobraźcie sobie ceglany mur, możemy ustawić cegły jedna na drugiej, ale bez cementu ściana się rozleci. Dokładnie tak samo jest z mięśniami możemy dostarczać odpowiednią ilość białka do organizmu, ale bez odpowiedniej ilości wody będzie ono bezużyteczne.
- tkanka tłuszczowa to magazyn toksyn.
Jeżeli pracujemy nad redukcją niechcianej oponki to uwalniamy te wszystkie toksyny do organizmu, woda pomaga nam je wypłukać tak, żeby nie obciążać układu pokarmowego i immunologicznego ponowną próbą strawienia całego tego brudu.
- obniżenie ciśnienia krwi
Jeżeli mamy zbyt gęstą krew to nasze serce musi się strasznie namęczyć, żeby przepompować coś o konsystencji galaretki, więc musi wygenerować duże ciśnienie w naczyniach. Oczywiście nie jest to jedyny powód nadciśnienia, ale o tym następnym razem ;)
- piękna, jędrna skóra
Komórki całego naszego ciała mają środowisko wodne, także te budujące naszą skórę, więc odpowiednie ich nawodnienie oraz dobiałczenie spowoduje, że będziemy się cieszyć piękną skórą i jędrnym ciałem nawet jeżeli mamy do zrzucenia całkiem sporo kilogramów.
- ryzyko urazów, kontuzji
Nasze tkanki pokryte są powięzią, której warstwy przebiegają w różnych kierunkach, przenikają się, przeplatają i jeżeli nie są odpowiednio nawodnione to ich wzajemny ślizg jest niemożliwy. Łatwiej dochodzi do uszkodzenia. To zupełnie jak z gałęzią dopóki jest zielona i dobrze odżywiona ciężko nam ją będzie złamać, ale wysuszone patyki łamiemy bez problemu.
- zbyt mała ilość wody powoduje, że w godzinach porannych ciężko nam się rozbudzić, a w ciągu dnia (koło godz 10-11 i potem 16-17) mamy spadki energetyczne. Zazwyczaj sięgamy wtedy po słodką przekąskę, albo kawę, czy nie mam racji? :)
- bóle głowy także migrenowe, ogólne rozdrażnienie i uczucie rozbicia
- zaparcia
- skurcze mięśni
- brak energii w trakcie treningów, ale tez gorsza regeneracja potreningowa

Mogłabym wypisać jeszcze kilka przykładów, ale zamiast tego zamieszczę Wam tabelkę odnośnie skutków odwodnienia.

% utraty wody
SKUTKI ODWODNIENIA
1%
Uczucie pragnienia, obniżenie zdolności do wysiłku fizycznego
2%
Silne pragnienie, utrata apetytu, uczucie duszności
3%
Suchość w ustach, zwiększona gęstość krwi, zmniejszenie ilości oddawanego moczu
4%
Zmniejszenie zdolności do wykonywania wysiłku fizycznego o 30%!!!
5%
Trudności w koncentracji, bóle głowy, zniecierpliwienie, senność
6%
Poważne zaburzenia termoregulacji, zwiększenie częstości oddechów, uczucie mrowienia i drętwienia kończyn
7%
RYZYKO ZAPAŚCI!!!
11%
RYZYKO ZGONU!!!

Do mnie to przemawia, a do Was?

Jaką wodę pić?
Najlepiej zmineralizowaną z zawartością minerałów >500 mg/l. Osobiście polecam wody średnio i wysokozmineralizowane, a najlepiej przeplatać jedne i drugie. Podczas wysiłku fizycznego nie powinniśmy pić wód wysokozmineralizowanych, ponieważ obciążamy w ten sposób nerki. Co do kranówki, unikałabym, ponieważ jej oczyszczanie powoduje usunięcie również cennych dla nas minerałów. Pijemy „jałową” wodę. Jest to dla nas niebezpieczne, ponieważ każda woda ma „pamięć” co do swojego pierwotnego składu, czyli będzie z naszego organizmu wyciągać pierwiastki, których ją pozbawiono. Można zniwelować ten efekt poprzez ponowne wysycenie takiej kranówki przed wypiciem. Na rynku można zaopatrzyć się w odpowiednie produkty.

Kiedy?
Większą ilość wody powinniśmy wypijać w godzinach przedpołudniowych, żeby oczyścić organizm po nocy i rozbudzić perystaltykę jelit. Też zazwyczaj z rana potrzebujemy siły i energii, żeby dotrzeć do pracy i efektywnie rozpocząć dzień :) Unikajmy wypijania całej butelki na hejnał, lepiej małymi łyczkami, a częściej.

Może zachęcę kogoś do podjęcia wyzwania? Przez tydzień wypijajcie wyliczoną dla siebie ilość wody i dajcie znać jak się czujecie :) Może komuś uda się zredukować ilość kaw? Albo wreszcie zacznie się budzić po 3 budziku, a nie 10?


Powodzenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz