Początkowo, pełna zapału i zapasem wolnego czasu (nie ma to jak urlop :) ) postanowiłam, że sama opiszę najczęstsze kontuzje, jednak gdy moje magiczne 2 tygodnie się skończyły, doba skurczyła się do 4 godzin, a przecież jeszcze trzeba kota po schabikach poklepać... I tak, wraz z decyzją otwarcia "własnego kącika" postanowiłam poprosić koleżankę o pomoc w pisaniu bloga. Zgodziła się bez mrugnięcia okiem :)
Więc skoro nie jestem już sama, to czas dać się poznać!
KASIA:
Jestem absolwentką warszawskiego AWF, Wydziału
Rehabilitacji. Skąd taki wybór? Można powiedzieć, że wchłonęłam kampus uczelni
wraz ze spacerkami, na które zabierała mnie babcia za młodu ;) Oprócz tego nie
wyobrażam sobie pracy za biurkiem i bez kontaktu z drugim człowiekiem. Z
rehabilitacją do czasu studiów nie miałam żadnej styczności, ale pomoc poprzez
ruch i aktywność fizyczną zdecydowanie do mnie przemawia. Obecnie pracuję, jako
trener personalny na Ursynowie oraz fizjoterapeutka na Żoliborzu. Jako, że świat nauki pędzi do przodu staram się zaliczyć każdy możliwy kurs, szkolenie, warsztat. Interesuje mnie każdy aspekt związany z moją branżą, chociaż, między Bogiem a prawdą, najbardziej „kręci mnie” staw kolanowy i praca na powięzi. :) W swojej praktyce fizjo przede wszystkim pracuję metodą FDM, która daje niesamowicie szybkie efekty i wciąż mnie zaskakuje :)
Czas wolny zawsze wypełnia mi sport albo zaszywam się w kuchni testując kolejne przepisy kulinarne. I tak przez moje życie przewinęły się: jazda konna, narciarstwo, bieganie, badminton, siatkówka, a obecnie realizuję się poprzez pole dance. O efektach kulinarnych wspominać nie będę, niech dania bronią się same :)
GOSIA:
Skończyłam studia magisterskie na Akademii Wychowania
Fizycznego w Warszawie, na kierunku fizjoterapia. Plany odnośnie przyszłości
pojawiły się już na początku liceum. Wybór klasy biol-chem dyktowałam chęcią
pójścia na medycynę. Dość szybko zweryfikowałam swoje zamiary i wybrałam
fizjoterapię. Dlaczego ? Uważam, że mamy więcej czasu na rozmowę z pacjentem,
poświęcamy mu więcej uwagi niż lekarze. Podczas terapii ludzie otwierają się
przed nami dużo bardziej, niż w ciągu 15 minutowej wizyty u lekarza. Wybór
uczelni? Podobnie jak u Kasi od urodzenia oglądałam tereny AWFu najpierw z
wózka, potem już na własnych nogach :).
Ponadto, jeśli chodzi o mój kierunek, AWF miał wtedy bardzo dobrą renomę :)
Od kilku lat współpracuję z warszawską drużyną lacrosse –
Gromem Warszawa. Jest to naprawdę duże wyzwanie, bo ich jest ponad 20, a ja
tylko jedna :).
Pomagam im w trakcie meczy, jak również przygotowuję do sezonu i ratuję, kiedy
doznają kontuzji.
W fizjoterapii zajmuję się głównie ortopedią – urazami,
kontuzjami, bólem. Najbardziej interesują mnie kręgosłupy, stawy skokowe,
nadgarstki. W swojej pracy korzystam z wiedzy zdobytej na licznych kursach,
m.in. na: Medycynie Ortopedycznej wg Cyriaxa, mięśniowo-powięziowej fibrolizie
(tzw. haczykowaniu), kinesiotapingu, terapii tkanek miękkich i masażu.
Z rzeczy poza fizjoterapią chętnie zajmuję się śpiewem,
scrapbookingiem, czytam dużo książek (jeśli tylko pozwala mi na to czas). Lubię
fotografować (nawet jeśli jeszcze nie umiem ;)) i gotować (ostatnio bardzo
modne rzeczy w połączeniu). Ze sportów moim ulubionym jest pływanie, ale jazdą
na rowerze również nie pogardzę. Kocham zwierzaki, więc przymierzam się do
przygarnięcia kotka (lub dwóch).
Od niedawna rozwijam się w czymś co podobało mi się już na studiach, czyli aktywnością fizyczną kobiet w trakcie i po ciąży.
Od niedawna rozwijam się w czymś co podobało mi się już na studiach, czyli aktywnością fizyczną kobiet w trakcie i po ciąży.
Teraz wiecie już całkiem sporo o nas. Gdybyście mieli jakiekolwiek pytania, zamieśćcie je w komentarzu lub wyślijcie mailem na ekontuzje@gmail.com. Jedna z nas na pewno odpisze :)
Pozdrawiamy,
G i K
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz