http://orthoinfo.aaos.org |
Zdaje się, że jest to najbardziej popularne więzadło w
naszym organizmie. Bo czy słyszeliście na przykład o więzadle żółtym albo
więzadle poprzecznym? No dobra o tym pierwszym mogły słyszeć osoby z
dyskopatią, które zamiast opisu USG dostały wypracowanie pisane
trzynastozgłoskowcem, ale tym zajmę się przy okazji kręgosłupa. Natomiast
więzadło poprzeczne występuje w kolanie i jego uszkodzenie jest jeszcze
częstsze niż więzadła krzyżowego przedniego (z ang. ACL, z pl. WKP).
Wracając do ACL: po krótce napiszę, co to jest
i potem przejdziemy do bardziej interesujących Was szczegółów, jak: co z tym
robić i czy warto operować?
Objawy:
- natychmiastowy ból
- obrzęk:
może, ale nie musi pojawić się od razu
- problemy lub całkowita niemożność obciążenia nogi
- uczucie „uciekania
nogi”, „obcej-nie mojej nogi”
- ograniczenie
ruchu wyprostu: na skutek obrzęku lub rzadziej ułożenia kikutów ACL
- podczas uszkodzenia może być słychać trzask
Bardzo często szok
po urazie jest na tyle duży, że nie odczuwamy bólu i jesteśmy w stanie podnieść
się, a nawet podjąć dalszą grę czy jazdę na nartach. Jednak po kilku godzinach
lub następnego dnia uraz daje o sobie znać.
Co dalej:
Na własną rękę nie wiele uda się zdziałać. Jeżeli macie
taką możliwość obłóżcie kolano lodem i
trzymajcie je cały czas powyżej linii biodra. Co prawda istnieją coraz
głośniejsze doniesienia, że takie postępowanie, czyli tzw metoda PRICE
(ochrona, odpoczynek, chłodzenie, kompresja, elewacja) nie ma żadnego wpływu
na poprawę naszego stanu, ale nikt mi
nie powie, że lód nie przynosi w tym momencie ulgi, przynajmniej trochę! :)
Nie zwlekajcie i udajcie się na ostry dyżur.
Lekarz najpierw wykona badanie manualne, czyli oprócz obejrzenia, sprawdzi stabilność więzadła krzyżowego przedniego.
Testy są rozmaite i nie będę się nad nimi rozpisywać, bo nie po to jest ten
blog.
Potem nogę trzeba prześwietlić,
bo w większości przypadków zerwaniu ACL współtowarzyszą inne obrażenia
(złamania śródchrzęstne, obrzęk okostnej, uszkodzenie łąkotki, zerwanie
więzadeł pobocznych). Nie dajcie sobie wmówić, że rtg w 100% wystarczy do
diagnozy. RTG pokazuje struktury kostne, a więzadła czy łąkotki (czyli tkanki miękkie)
należy badać za pomocą USG lub MRI (rezonans
magnetyczny). W tym przypadku najlepiej sprawdza się druga opcja. Niestety
zarówno USG jak i MRI można wykonać
dopiero po ustąpieniu obrzęku, gdyż płyn w stawie „zniekształca” obraz.
Kolejna dygresja:
szok pourazowy oraz ból są tak duże, że wstępne badania manualne mogą nie
wykazać zerwania ACL. Jest to spowodowane obronnym napięciem mięśni wokół
kolana. Dopiero kiedy ból się zmniejszy, albo po podaniu środków
rozkurczających lekarz jest w stanie zbadać faktyczny stan więzadła.
Diagnoza:
Nadszedł moment diagnozy, opcji jest kilka i oczywiście
jeżeli są urazy towarzyszące to schematy dalszego postępowania są zupełnie różne.
Jednak tutaj chcę się skupić na tzw.: „czystym” uszkodzeniu ACL, czyli bez
żadnych niespodzianek. Mamy cztery opcje: naciągnięcie,
częściowe zerwanie, całkowite zerwanie, „nie mam pojęcia”. Po krótce opiszę
każde z nich i podam możliwy przebieg procesu leczenia.
Naciągnięcie:
Siła urazu nie była na tyle duża, żeby doprowadzić do
naderwania włókienek więzadła, ale na obrazie USG lub MRI jest ono minimalnie
zniekształcone, pogrubione. Najprawdopodobniej lekarz zaleci poruszanie się
oraz spanie w ortezie przez około 2-3tyg,
czyli do czasu zejścia ewentualnego obrzęku kolana jak i samego więzadła. Po
tym czasie powtórzy badania, żeby całkowicie wykluczyć zerwanie.
Jako rehabilitant zalecam w tym czasie odpowiednio dobrane ćwiczenia, ponieważ pozostawienie kolana w ortezie na cały zalecony okres doprowadzi do przykurczu i osłabi mięśnie, które przecież mają ochronić „przeciążone” więzadło. Są to ćwiczenia wykonywane do granicy bólu, początkowo jako ruchy izolowane z czasem wprowadzamy bardziej zaawansowane i złożone aktywności. Należy zrezygnować ze sportów, które niosą ze sobą zwiększone ryzyko uszkodzenia ACL (m.in. w/w).
Jako rehabilitant zalecam w tym czasie odpowiednio dobrane ćwiczenia, ponieważ pozostawienie kolana w ortezie na cały zalecony okres doprowadzi do przykurczu i osłabi mięśnie, które przecież mają ochronić „przeciążone” więzadło. Są to ćwiczenia wykonywane do granicy bólu, początkowo jako ruchy izolowane z czasem wprowadzamy bardziej zaawansowane i złożone aktywności. Należy zrezygnować ze sportów, które niosą ze sobą zwiększone ryzyko uszkodzenia ACL (m.in. w/w).
Częściowe zerwanie:
Siła urazu nie była na tyle duża, żeby doprowadzić do
całkowitego zerwania więzadła, ale na obrazie USG lub MRI jest ono
zniekształcone, pogrubione i może być widoczne miejsce uszkodzenia.
Najprawdopodobniej lekarz zaleci poruszanie się oraz spanie w ortezie przez około 3-4 tyg, dając
szansę więzadłu na regenerację. Po tym czasie powtórzy badania i podejmie
decyzję co do dalszego leczenia. I tutaj ważne są Twoje odczucia drogi
pacjencie. Jeżeli podczas chodzenia, już bez ortezy, w trakcie prób aktywności nie odczuwasz bólu, kolano „nie ucieka”,
czyli masz pełną kontrolę nad nim to nie operuj się! Poszukaj dobrego
fizjoterapeuty lub trenera z doświadczeniem w tego typu przypadłościach i pod
jego okiem wzmacniaj mięśnie już w trakcie noszenia ortezy. Popracujcie nad:
- mięśniami
zginającymi staw kolanowy, ponieważ to one współpracują z więzadłem
krzyżowym przednim i to one od tej pory będą go ochraniały!
- propriocepcją,
czyli równowagą
- właściwymi wzorcami
ruchowymi – jeżeli znamy mechanizm urazu i najniebezpieczniejsze momenty
czemu im nie zapobiegać? Zastanawialiście się kiedyś, czy prawidłowo robicie
przysiad, wchodzicie na schody, wyskakujecie i lądujecie, jak stawiacie stopy?
To wszystko ma znaczenie i może uchronić nasze więzadła.
Całkowite zerwanie:
I tu zaczyna się tak zwana wolna Amerykanka. Mój
przyjaciel podczas jazdy na nartach przewrócił się i uszkodził kolano. W
zagranicznym szpitalu wpakowali go w ortezę i zostawili samopas. Po powrocie do
Polski zaczął chodzić po lekarzach prywatnych i publicznych. Każdy z nich miał
inne teorie i inne podejście. Noga wyglądała paskudnie: chuda jak patyk, całkowity zanik mięśni, ograniczenie wyprostu
i zgięcia. Badania manualne były ujemne, czyli noga była stabilna, zdjęcia były
zbyt rozmazane by coś odczytać… Do „gustu” przypadł mi jeden prywatny pan
doktor. Po zbadaniu nogi i obejrzeniu dokumentacji wyciągnął wizytówkę kazał
znajomemu zgłosić się za 2 tyg na operację za 20 tys złoty! Oczywiście pacjent
się nie zgłosił, obecnie, dzięki żmudnej pracy, noga wróciła do pełnej
sprawności, a powtórne MRI nie wykazało żadnych nieprawidłowości w kolanie…
Puenta: Nie dawajcie się tak chętnie kroić :)
Przy całkowitym zerwaniu, zdjęcia MRI lub USG wyraźnie
pokazują brak ciągłości więzadła.
Dodatkowo testy manualne są dodatnie,
a Ty możesz odczuwać niepewność i
niestabilność kolana. Zbadano jakiś czas temu wpływ wczesnej i opóźnionej rekonstrukcji. W drugim przypadku przed
wykonaniem operacji pacjentów poddano rehabilitacji, która miała na celu
wzmocnienie mięśni wokół kolana, poprawę propriocepcji a co za tym idzie przejęcie funkcji zerwanego ACL przez te
mięśnie (stabilizatory czynne). W przypadku osób mniej aktywnych fizycznie
takie rozwiązanie zazwyczaj wystarcza i nie trzeba wtedy operować. Znam również
kilku sportowców, którzy poszli w zaparte i do tej pory startują bez więzadeł
krzyżowych. Oczywiście zaraz usłyszę, że przecież wczesne zużycie chrząstki stawowej, zwyrodnienia, zwiększone ryzyko
uszkodzenia łąkotek itd. OK, potwierdzam jest to prawda. Dlatego każdy
powinien zrobić rachunek sumienia i samemu podjąć decyzję. Zamieszczam kilka
artykułów, które wymieniają zalety i wady każdej drogi.
Nie zamierzam w tym artykule opisywać ani metod operacji,
ani rehabilitacji pooperacyjnej, ponieważ każdy przypadek jest indywidualny, a
jeżeli faktycznie jesteście zainteresowani to napiszcie do mnie. Chętnie
odpowiem na pytania. :)
„Nie mam pojęcia”
Moje ulubione ;) Jak
już pisałam, wnętrze kolana po urazie może przypominać pole bitwy, a jedyne co
widać na zdjęciach obrazowych to nic. Napięcie mięśni jest tak duże, że testy
manualne wydają się być ujemne. Czyli wypisz wymaluj mój kolega z góry :) Moja propozycja: poczekajcie aż obrzęk zejdzie, ale nie biernie. W międzyczasie powinno się
wykonywać zalecone przez rehabilitanta
ćwiczenia. Po 2-3 tyg, można
powtórzyć badanie.
Sporty kontuzjogenne:
ACL:
Jest to struktura mało
elastyczna, zresztą jak każde więzadło, ponieważ jego funkcją jest hamowanie ruchu wyprostu (wysuwania piszczeli w przód
względem kości udowej) oraz rotacji
zewnętrznej podudzia. Więzadła są jak stalowe liny utrzymujące maszt w
pionie. Jeżeli jednej z tych linek zabraknie
maszt przewróci się. Na szczęście w przypadku naszego kolana aż tak drastycznie
nie będzie. :) Więzadła nie mają możliwości
samogojenia, chociaż podobno jeżeli w przeciągu kilku dni (2-3) uda się
rozpoznać zerwanie ACL, przy odpowiednim ustawieniu stawu oraz obydwu kikutów
więzadła jest szansa na uzyskanie stabilnego i pełnowartościowego zrostu naszego
własnego ACL. Taką technikę praktykuje jedna klinika za granicą, chyba we
Francji, ale podkreślam diagnoza musi być postawiona NATYCHMIAST, a niestety z
tym są problemy.
Mechanizm:
Zgodnie z formułką akademicką do uszkodzenia ACL
dochodzi, gdy wykonamy nagły ruch
skrętny połączony z wyprostem przy ustabilizowanym podudziu. Brzmi
strasznie! Mówiąc jaśniej: kolano ucieka
nam do środka (koślawość), w stosunku do palców stopy. Poniżej zamieszczam
wideo, które najlepiej to zobrazuje J
Oczywiście jest to najczęstszy, ale nie jedyny mechanizm. Osobiście spotkałam
się z pacjentami, którzy przechodząc przez płot, czy potykając się zerwali ACL. :) Zdarza się również, że bezpośrednie uderzenie w bok kolana
wywoła dokładnie ten sam skutek (sporty
kontaktowe).
Ach tak i jeszcze sprawa płci :)
Z jednej strony jako kobiety – istoty eteryczne, subtelne i bardzo ostrożne,
ale też z powodu dość elastycznego układu więzadłowego – wykazujemy mniejszy
odsetek uszkodzeń ACL w sportach takich jak narciarstwo albo bardzo brutalne
sporty, jednak jeżeli chodzi o sporty kontaktowe typu siatkówka i koszykówka
jesteśmy w czołówce. Wynika to właśnie z tego naszego nieszczęsnego „rozchwianego”
aparatu więzadłowo-mięśniowego. Nasze wzorce ruchu są niepoprawne, przez co już
sam moment lądowania po wyskoku to ogromne ryzyko uszkodzenia ACL!
Sporty kontuzjogenne:
piłka nożna, siatkówka (moment lądowanie), koszykówka,
narciarstwo.
Na moją operację więzadeł musiałbym czekać 4 lata, więc zdecydowałem się leczyć prywatnie. Całe szczęście udało mi się dostać pożyczkę na https://taktofinanse.pl/Internetowa-pozyczka-gotowkowa-juz-od-18-lat-Sprawdz-kalkulator-online i teraz jestem już po rehabilitacji i mogę normalnie funkcjonować
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o takiej kontuzji, mam nadzieję, że nie dopadnie mnie nigdy. A jestem osobą aktywną i uprawiam sport, różne jego dyscypliny. Czytam sporo też na co warto uważać i jakich urazów mogę się nabawić. O kciuku narciarza może słyszeliście? Na https://carolina.pl/klinika-ortopedii-i-traumatologii/reka/kciuk-narciarza/ widzę takie informacje o tej kontuzji. Kto jeździ na nartach warto aby sobie przeczytał jakie są objawy.
OdpowiedzUsuń